​​​​​​​

​​​​​​​

© Copyright by boginternetu.pl 2023. All rights reserved.

Przycisk

Światłowid

Bóg internetu

brown tunnel with lights
25 listopada 2023

Armia Umarłych

- Tak, rozumiem. Oczywiście – powiedział do telefonu mężczyzna i rozłączył się. Przez chwilę wpatrywał się nieobecnym wzrokiem w przeszkloną ścianę swojego gabinetu. Być może dostrzegł coś na korytarzu, a być może po prostu nie mógł złapać oddechu.

- I co powiedzieli? - zapytał drugi mężczyzna po chwili ciszy.

- Musimy zamknąć projekt do końca roku, Andriej. Nie zgodzili się na przesunięcie terminu – westchnął pierwszy i opadł na oparcie fotela.

- To było do przewidzenia szefie. Co teraz zrobimy? - zapytał Andriej. Na jego twarzy dostrzec można było zmęczenie.

- Nie wiem – uśmiechnął się smutno szef. - Kary za niedotrzymanie terminu są wysokie, bardzo wysokie. Może najwyższy czas pomyśleć o wyjeździe…

- Według moich obliczeń potrzebujemy minimum ośmiu instalatorów więcej, aby zdąrzyć przed nowym rokiem. Oczywiście, jeśli będą pracować siedem dni w tygodniu – przerwał Andriej.

- No właśnie. A skąd ja ich nagle wytrzasnę? – żalił się właściciel firmy. - Ludzie przychodzą i odchodzą. Temu się dziecko urodziło. Tamtemu się w głowie popierdoliło. Ten zniknął nie wiadomo gdzie. Tamten odnalazł się w konkurencyjnej firmie… - wyliczał.

- Potrzebujesz ludzi.

- Nie mam ich.

- Są ci, którzy mieszkają w Tromsø.

- Co? Kto? - zapytał zdzwiony szef.

- Ehh – westchnął Andriej. - Dziesięciu instalatorów mieszka od dwóch lat w domu opłacanym przez firmę w Tromsø.

- Czyś ty oszalał? Jak to możliwe? My mamy dom w Tromsø?

- Normalnie. Nie było dla nich pracy i tak siedzieli, siedzieli i siedzą nadal. Szef o nich zapomniał. Oni czekają – powiedział Andriej. - Może im to na rękę. I tak pewnie nie mają gdzie pójść, a pomimo, że nie dostają wypłat, bo przecież nie mają godzin, to jakoś sobie radzą.

- Jak to możliwe?

- Pamięta pan Siergieja? Tego z długą brodą i bez jednego zęba z przodu.

- Tak.

- On tam jest Team Leaderem.

- Jestem w szoku – niedowierzał szef. - Jak mogłem zapomnieć o pracownikach. To znaczy, że jesteśmy uratowani?

- Teoretycznie, trzeba tylko nawiązać z nimi kontakt. Ich karty sim już dawno przestały działać – powiedział Andriej. - Ktoś musi do nich jechać.

- Zrób to, przyprowadź ich – szef wstał w przypływie emocji i nadziei, która pojawiła się dla jego firmy.

- Jest tylko jeden problem – powiedział Andriej. - Siergiej nie posłucha byle kogo, a ja jestem tylko Team Leaderem. On jest przebiegły.

Szef zamyślił się. Była końcówka Listopada. W Oslo dni były już stosunkowo krótkie. Zima przyszła wcześniej w tym roku, ulice pokryte były śniegiem. Po chwili mężczyzna otworzył szufladę i wyciągnął z niej niewielki przedmiot.

- Posłuchają Project Leadera – powiedział i wręczył przedmiot pracownikowi. Zapomnij, że byłeś Team Leaderem, wypełnij przeznaczenie, pojedź do Tromsø i przyprowadź mi tych ludzi.

- Dziękuję – powiedział Andriej.

- Idź do kadr, żeby ci wydrukowali nowy kontrakt. A, i możesz lecieć samolotem, tak będzie szybciej.


(głosem Galadrieli)

Pozostawieni sami sobie, zapomniani przez firmę, współpracowników, znajomych, rodzinę…, ludzi. Brak pracy stał się ich codziennością, ich profesją. Zawładnęła nimi depresja, marazm. Po roku izolacji zapomnieli kim są, na co czekają i jak się spawa światłowód. Rzadko wychodzili na zewnątrz, pogrążyli się w mrokach dalekiej północy. Zupełnie odmienny mrok spowił ich serca. Całkiem dobre jedzenie zdobywali w śmietnikach sklepu, który znajdował się pięćdziesiąt metrów od piwnicy, w której mieszkali. Jednak nadal trwali na posterunku. Pomimo, że nie pamiętali już na co, to czekali. Podświadomie pragnęli wyzwolenia, jednocześnie się go bojąc… "Nikt nie lubi zmian" (Ross, Friends S03E16)

Kto rzuci wyzwanie i lud z pomroki wskrzesi zapomniany?
Project Leader tego, któremu usługi oddali.
Z południa przyjdzie w wyrocznej godzinie i drzwi przekroczy do piwnicy otchłani.


Zaspy śniegu przykrywały samochody kilkudziesięciocentymetrową warstwą. Nikt nimi od dawna nie jeździł. Porywisty wiatr, niczym artysta, rzeźbił zwały śniegu w taki sposób, aby przypominały morskie fale. Przy okazji zasypywał jedyne okno sutereny, w której, jak Andriej miał nadzieję, przebywali jego współpracownicy. Jacyż to ludzie chcieliby tu mieszkać? Mężczyzna wzdrygnął się na wspomnienie sprzed kilku lat, gdy sam spędził tutaj kilka tygodni. Zapukał do drzwi. Po dłuższej chwili usłyszał czyjeś kroki. Drzwi otworzył chudy chłopak.

- Czego?

- Dzień dobry, odczyt wodomierzy – powiedział Andriej.

- Sam? Zazwyczaj chodzicie we dwóch – zdziwił się chłopak i wyjrzał na zewnątrz.

- Dzisiaj sam.

- Dobra, wchodź.

Andriej wszedł do środka, przekroczył krótki hol i stanął w progu salonu, który skąpany był w ciemności. Jedynie maleńka lampka świeciła się w kącie pokoju. Kilka osób siedziało wokół stołu, grało w karty i cicho rozmawiało.

- Siergiej, kopę lat – Andriej zwrócił się do dużego mężczyzny, który siedział w fotelu.

Na kilka chwil zapadła całkowita cisza.

- Kto śmie wkraczać do naszej piwnicy? - powiedział Sergiej, starając się rozpoznać przybysza w mroku.

- Ten, dla którego będziecie pracować – odpowiedział Andriej.

- Hahaha! – wybuchnął śmiechem Siergiej, po chwili zaskoczenia. - A kim ty jesteś, że chcesz mi mówić co mam robić?

Mężczyzna znalazł poparcie w pomrukach swoich brodatych kolegów. Kilka nowych głów wyjrzało z licznych pokoi.

- To ja, Andriej. Nie pamiętasz mnie? - zapytał przybyły. - Dlaczego siedzicie tutaj po ciemku?

- Tutaj nie ma włącznika – powiedział zza jego pleców chłopak, który go wpóścił.

- Jest. Tutaj za szafką, tylko głęboko – powiedział Andriej, włożył rękę za szafkę i włączył światło.

- Andriej – powiedział lider piwnicy. - Teraz poznaję. Jak się masz?

- Dobrze. A wam jak się tutaj żyje?

- Nie narzekamy, jest spoko – powiedział Siergiej z wyraźnym dystansem w głosie. - Po co tutaj przyjechałeś?

- Wzywam was byście wywiązali się z kontraktu i wrócili do pracy.

- My nigdy jej nie opuściliśmy. To oni o nas zapomnieli – odparował Siergiej przy poparciu kolegów.

- Ale jednak to wy siedzicie tutaj bezsensownie od dwóch lat – powiedział Andriej.

- To nasza sprawa. Przyjechałeś tutaj na próżno – powiedział szef piwnicy. - Poza tym nikt nam nie może wydawać poleceń poza Project Leaderem, a ty jesteś tylko Team Leaderem, kolego.

Andriej sięgnął do kieszeni po przedmiot, który dostał od szefa przed wyjazdem. Uniósł go wysoko nad głową (tak naprawdę najpierw uderzył ręką w sufit, bo piwnica była niska), aby wszyscy dookoła mogli go zobaczyć.

- Jesteś Project Leaderem! - wysyczał Siergiej.

- Wzywam was, abyście wypełnili swoje obowiązki. Mamy dużo instalacji do zrobienia do końca tego roku!

- Kto go tutaj wpuścił?! - krzyknął Siergiej.

- Powiedział, że to odczyt wodomierzy - jęknął chudy chłopak, ale i tak nikt go nie usłyszał z powodu powszechnej wrzawy, która zapanowała w pomieszczeniu.

- Pracujcie dla mnie i odzyskajcie utracony cel życia!

- Praca, praca! - jęczał ktoś ze strachem.

- Ja nie mam wiertarki! - lamentował ktoś.

- A ja butów – dodał inny głos.

- Co odpowiecie?! - wykrzyczał Andriej, ciągle unosząc rękę ze znakiem.

Siergiej siedział w fotelu ze skwaszoną miną, bijąc się z myslami. Pozostali mężczyźni falowali w pomieszczeniu na przemian to płacząc, radując się, dygocząc ze strachu i mdlejąc. Ktoś pobiegł do pokoju podłączyć baterie do ładowania, ktoś wyciągnął skądś swiatłowód i zaczął ćwiczyć otwieranie.

- Co odpowiecie?! Jestem waszym Project Leaderem. Stawcie się do pracy i pomóżcie zakończyć projekt, a już nigdy nie zostaniecie zapomniani. Firma was potrzebuje. – kontynuował Andriej. - Co odpowiecie?!

- Będziemy pracować – odpowiedział Siergiej i powstał z fotela. - Ale mamy warunki. Najpierw team building.

- Oczywiście, przewidziałem to – Andriej wyciągnął z reklamówki flaszki 0,7 i postawił na stole wśród okrzyków zadowolenia. - Zaraz zamówimy jedzenie.

- I tak co weekend – powiedział Team Leader.

- Co miesiąc – negocjował Project Leader.

- Co dwa tygodnie – poprawił Sergiej.

- Co trzy.

- Co dwa, albo nie pracujemy w soboty.

- Dobra, co dwa, co dwa.

 

Artykuły z tej kategorii

Podpowiedź:

Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium

Ta strona została stworzona za darmo w WebWave.
Ty też możesz stworzyć swoją darmową stronę www bez kodowania.